Tico zatonęło w stawie, który, zdaniem mieszkańców, nie jest głęboki. A dojechać do niego, szczególnie nocą – trudno. Rodzą się też pytania, dlaczego auto znalazło się w wodzie. Pojawiło się wiele spekulacji, które, na łamach prasy brukowej, postanowił przerwać „główny bohater”. 

Około godziny 3.30 w nocy z 13 na 14 listopada do domu jednego z sośnicowiczan dobijał się nieznany mężczyzna. Był mokry i zziębnięty, prosił, by zadzwonić na policję i powiadomić o wypadku, do jakiego przed chwilą doszło nad stawem. Poinformował, że jego auto wpadło do wody i zatonęło wraz z pasażerką, on zdołał się wyswobodzić, ale kobiecie pomóc nie zdążył.  

Kiedy na miejsce przyjechała policja oraz płetwonurek, kierowca nie był w stanie wskazać, gdzie dokładnie doszło do zdarzenia (w tym rejonie znajdują się dwa zbiorniki wodne). Szukano więc jakichkolwiek śladów. Tico w wodzie znaleziono dopiero rano, w środku ujawniono ciało 26-letniej kobiety.

Jak mówi Robert Sikora, szef Prokuratury Rejonowej Gliwice-Zachód, sekcja zwłok wykazała, że  bezpośrednią przyczyną śmierci było utonięcie. Czy we krwi ofiary znajdował się alkohol, wykażą dopiero dokładne badania. 

Prokuratura czeka na wyniki, ale spora część społeczeństwa już i tak wie, że para była pijana. Przyznał się do tego na łamach jednej z brukowych gazet kierowca, 57-letni gliwiczanin, właściciel sklepu ogólnospożywczego w Gliwicach. Mężczyzna pokazał swoją twarz, ujawnił nazwisko i chętnie opowiedział, co się wydarzyło. Z jego wypowiedzi wynika, że dużo młodsza kobieta była jego znajomą (zaprzecza, by mieli romans), pojechał z nią nad staw przy ul. Smolnickiej w Sośnicowicach, by pić alkohol i nie ma pojęcia, kiedy pojazd stoczył się do wody. 57-latek miał się obudzić, gdy woda sięgała mu szyi i wydostać przez okno. 

W artykule, ponoć w celu ucięcia plotek, wypowiada się też jego żona. Przedstawia zmarłą 26-latkę jako osobę z problemami alkoholowymi. Gazeta zamieszcza do tego zdjęcie denatki.

Tą sytuacją zdziwiony jest prokurator Sikora. Nie chce jednak komentować udzielania się mężczyzny w brukowej prasie, nie odnosi się też do jego słów. Jak wiemy, podobne zeznania kierowca złożył w prokuraturze. 

Z Dariuszem Ż. prowadzone są czynności procesowe. 57-latek usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Śledczy badają, jak dokładnie doszło do wypadku, co się zdarzyło wcześniej i dlaczego tico znalazło się w wodzie. 




Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj