Różne gatunki, stylistyki, składy, osobowości. Uznane gwiazdy i kontrowersyjni indywidualiści. Łączy ich jedno – tworzą muzykę ambitną, ciekawą, wartą słuchania. Dlatego pomysłodawca i dyrektor artystyczny festiwalu Krzysztof Kobyliński uznał, że warto zaprezentować ich na festiwalowej scenie.
Wydaje się, że w tym roku wykonawców dobierano na zasadzie kontrastu, bo co kilka dni czeka na gości Filharmonii zdecydowana zmiana – rodzaju, stylu, nastroju.

 Już pierwsza festiwalowa propozycja może niektórych zaskoczyć. 12 maja staną przed nami Voces Gregorianae Cassovienses. Tego jeszcze w Jazovii nie było? Zatem najwyższy czas. Dziewięć kobiecych głosów roztoczy przed nami uroki gregoriańskiego chorału. Słuchaczy czeka przeżycie nie tylko estetyczne, ale też duchowe.

Drugi dzień festiwalu przyniesie diametralną zmianę nastroju i gatunku. 13 maja słuchać będziemy Rudy’ego Linki i Miroslava Vitouša. Światowej sławy kontrabasista jazzowy starszej generacji połączy siły z młodszym o kilka lat gitarzystą. Vitouš to muzyczny autorytet, cieszący się międzynarodowym uznaniem, ale i Linka, choć mniej u nas znany, ma już za sobą współpracę z Gilem Goldsteinem czy Bobem Mintzerem, koncerty na całym świecie i dorobek kilkunastu wydanych płyt. Znając muzyczne upodobania obu panów, stawiamy na jazz głównego nurtu, fusion i funk.

Wieczór 18 maja festiwalowa publiczność przeżyje na jazzowo i rodzinnie zarazem, dzięki Marii i Krzysztofowi Sadowskim. Krzysztof Sadowski to pianista, organista i kompozytor, jazzman o świetnym dorobku, swego czasu współpracownik Namysłowskiego, „Ptaszyna” Wróblewskiego, Kurylewicza. Jego córka Maria popularność zdobyła wydaną w 2004 roku płytą „Marysia Sadowska”, łączącą teksty Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej z muzyką klubową i jazzem. Dziś Maria Sadowska to już uznana postać polskiej sceny muzycznej – wokalistka, kompozytorka, autorka tekstów, scenarzystka. W czasie wieczoru w Jazovii wróci do jazzowych korzeni swojej rodziny. Dwa dni przerwy i 20 maja spotkamy się na scenie Jazovii z Karnas Formula, czyli Grzegorzem Karnasem, jednym z najciekawszych zjawisk w polskiej męskiej wokalistyce jazzowej. Niekonwencjonalny, nieszablonowy, kontrowersyjny – na pewno nikogo nie pozostawi obojętnym.

21 maja na deskach Teatru Miejskiego pojawi się jedna z największych osobowości w polskiej muzyce pop – Irena Santor. Mimo upływu lat ciągle twórcza, w świetnej formie, zachwycająca kulturą sceniczną, wspaniałym warsztatem wykonawczym i wrażliwością. Zaprezentuje przede wszystkim piosenki z najnowszej płyty „Punkt widzenia”, ale wróci też do – tak kochanych – starych przebojów.  

Następnego dnia, w zupełnie odmiennej stylistyce i nastroju, zaprezentuje się festiwalowej publiczności The Electric Guitar Quartet z Johnem Patituccim. Tworzona przez tego legendarnego basistę i kontrabasistę muzyka orbituje w regionach post-bopu i fusion, bliska jest też stylistyce latynoskiej. Patitucci grał z najlepszymi i najciekawszymi, w tym: B. B. Kingiem, Johnem Scofieldem i Rogerem Watersem. Kilkanaście razy nominowany do nagrody Grammy, zdobył ją dwukrotnie – za wykonanie i kompozycję. To artysta wielkiego formatu, tworzący muzykę atrakcyjną nie tylko dla wielbicieli jazzu. Pięć dni później, 27 maja, wystąpi w Gliwicach pozytywnie zakręcony duet, Stevko Busch (pianista) i Paul von Kamenade (saksofonista). Panowie poznali się w jeszcze w konserwatorium i, choć każdy rozwija własną karierę, regularnie grywają też razem, zawsze znajdując wspólny język – nieskrępowaną niczym muzyczną wyobraźnię i żywioł improwizacji.

Na sam koniec, 28 maja, zagra niekwestionowana gwiazda tej edycji Leszek Możdżer– kompozytor, pianista jazzowy i producent muzyczny, twórca muzyki filmowej. Tym razem wystąpi solo, proponując słuchaczom Filharmonii intymność jazzowej kameralistyki. Artysta, który osiągnął międzynarodowy sukces i wywołał stylistyczną rewolucję polskiego jazzu, przyznaje, że „dużo pracy wkłada w uzyskanie duchowej perspektywy w muzyce”. Nie tylko jego wyznawcy, ale wszyscy szukający takiej perspektywy, powinni już teraz włączyć się w batalię o bilety na jego koncert.
Festiwal Filharmonia został dofinansowany ze środków Miasta Gliwice.


Marta Piasecka
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj