Skandal w lokalnym środowisku dziennikarskim. Redaktor naczelny jednego z gliwickich portali informacyjnych, związanych z byłą ekipą rządzącą miastem, prawdopodobnie założył fałszywe konto na Facebooku i z jego pomocą oczerniał kandydatów na prezydenta Gliwic. Wszystkich prócz jednego.  

Dziś na Facebooku tego konta już nie ma. Michał Ustrzycki, ufryzowany ciemny blondyn z zarostem, o mocno zarysowanej szczęce i szerokim karku, wpatrzony nieco refleksyjnie gdzieś w dal, zniknął. Miał wśród znajomych gliwickich społeczników, polityków, rzecznika prasowego, dziennikarza, znanego fotografa, lekarza. Pojawiał się tam, gdzie zamieszczano teksty dotyczące lokalnej polityki, szczególnie trwającej obecnie w Gliwicach kampanii wyborczej. 

Dostało się od Ustrzyckiego kandydatom na prezydenta Gliwic. Przedstawiciele lewicy – Marek Widuch i Patryk Hodura to „ten sam żart” i szkoda na nich czasu. Janusz Moszyński, pełniący obecnie funkcję prezydenta Gliwic, nie liczy się, bo nikt z nim nie chce współpracować i nawet PiS go porzuciło. Dalej – Kajetan Gornig. Nazwany cwaniaczkiem, chcącym za złotówkę kupić gliwickie szpitale. 

Ustrzycki nie podarował nawet profesorowi Politechniki Śląskiej Markowi Gzikowi, sugerując, że ten polityk lokalnej Platformy Obywatelskiej otrzymuje „coś” od Prawa i Sprawiedliwości w zamian za rozbijanie porozumienia PO z byłym prezydentem Gliwic, a dziś senatorem Zygmuntem Frankiewiczem. 

Zdaniem Ustrzyckiego, „pisowski komisarz”, czyli Moszyński, miał za te działania obiecywać profesorowi stanowisko wiceprezydenta w razie swojej wygranej. W innym komentarzu czytamy, że już mu (Gzikowi) Schetyna pokazał, gdzie jego miejsce i teraz PO oficjalnie popiera Adama Neumanna, wskazanego na prezydenta przez Frankiewicza. 

Dostało się także radnej Katarzynie Kuczyńskiej-Budce, której nazwisko pojawiało się w związku z wyborami. „Budkowa chciała [być] wice, ale już ją ustawili”. 

Ustrzycki dyskutował z internautami. Jeśli czytelnik jakiegoś portalu informacyjnego odnosił się krytycznie do poprzedniej władzy, był atakowany i to w sposób nieelegancki. Okazywało się bowiem, że gdy Ustrzycki znał skądś komentującego i posiadał o nim jakieś informacje, wykorzystywał je. Tak jak miało to miejsce na profilu „Nowin”. Jednemu z naszych czytelników wytknął publicznie, że żyje z pensji żony. Strach było Ustrzyckiemu podpaść. 

Kogo lubił troll
Był tylko jeden człowiek, któremu oszczędzał złośliwości. Adam Neumann, były wiceprezydent, kandydat na prezydenta Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza, popierany przez Platformę. 

Jego nie krytykowano, wręcz przeciwnie. Przykład. Kiedy na naszym facebookowym profilu zamieściliśmy archiwalne zdjęcie pięknego placu Inwalidów, dziś zamienionego w parking, Ustrzycki skomentował: „Nowiny Gliwickie powinny być zadowolone z pomysłu Adama Neumanna, który chce z placu Inwalidów zrobić mały rynek”.         

Grupa gliwickich dziennikarzy oraz społeczników zaczęła podejrzewać, że Michał Ustrzycki to konto fałszywe, tzw. internetowy troll, mający za zadanie ośmieszać niektórych dyskutantów oraz wysyłać nieprawdziwe, napastliwe informacje. Analizując działalność Ustrzyckiego, trudno oprzeć się wrażeniu, że było to krytykowanie, szkalowanie, obrażanie internautów oraz politycznych konkurentów Neumanna. 

Ucho się urwało
Fałszywych kont podobno jest więcej. Prowadzą je osoby, które uwiarygadniają się znajomymi (niestety, wielu internautów przyjmuje na Facebooku zaproszenia w sposób bezrefleksyjny), jakąś historią (np. zamieszczanie zdjęć górskich widoków czy zwierząt) oraz zdjęciem (ogólnodostępnym, ściągniętym najczęściej z zagranicznych stron). Osoby te działają w ten sam sposób – bronią decyzji miasta, a dokładnie poprzedniej ekipy rządzącej, krytykują zaś przeciwników, w tym patrzące władzy na ręce media. 

Grupa społeczników od dawna podejrzewała o fałszywe tożsamości niektórych dziennikarzy związanych z miastem. Na ich działanie nie było jednak dowodów. Ale, jak w starym porzekadle, dopóty dzban wodę nosi, dopóki się ucho nie urwie. I chyba właśnie się urwało.

W sieci pojawiła się informacja mówiąca wprost, że właścicielem fałszywego konta o nazwie „Michał Ustrzycki” jest Marek Morawiak, redaktor naczelny portalu „Dzisiaj w Gliwicach”. 

Wspomniana grupa dziennikarzy oraz społeczników pokazała na to dowód oraz opisała, jak redaktor wpadł: zapomniał się wylogować i wrzucając post jako Michał Ustrzycki, widniał pod swoim własnym nazwiskiem.  

Jak to działa, tłumaczą osoby prowadzące oficjalnie kilka kont (chcą pozostać anonimowe): jeżeli wrzucają post z innego konta, muszą zmienić znajdującą się na dole ikonkę (przelogować użytkownika), a jeżeli tego nie zrobią, zostawiają cyfrowy ślad, czyli swoje zdjęcie profilowe. 

„Głupio wpadł”, dziwią się moi rozmówcy, mówiąc o redaktorze.

Skandal w gliwickim światku 
- Jestem zbulwersowany – skomentował krótko Marek Widuch, kandydat na prezydenta z ramienia lewicy.

- Cenię konstruktywną krytykę, która nie chowa się za fałszywym, hejterskim kontem na Facebooku. Hejter nie ma odwagi pokazać swojej twarzy i prawdziwego nazwiska. Za to publikuje kłamstwa i oczernia pod przykrywką fikcyjnej tożsamości. Nie godzę się na takie działanie, bez względu na to, kto i z jakich pobudek to robi – mówi z kolei radna Kuczyńska-Budka.

Pojawiły się głosy, by w sprawie wypowiedział się Neumann. A wezwał go do tego chociażby radny PO Zbigniew Wygoda. „Nie ukrywam, wkurzyłem się. I nie zostawię tak tego”, napisał na swoim profilu.

Do Neumanna zwrócił się także kandydat Gornig. Jako pierwszy zamieścił oświadczenie, w którym zaapelował o elementarną uczciwość w komunikacji społecznej i prowadzeniu kampanii wyborczej. 

„Wierzę, że dyskusja o sprawach miasta może być uczciwa i szczera, bez stosowania fikcyjnych kont na Facebooku. „Fejk” to plaga naszych czasów. Sugeruję, aby zadeklarował Pan odcięcie się od osób prowadzących debatę publiczną przy wykorzystaniu fałszywych kont w mediach społecznościowych. Osoby te przez ostatnie lata otrzymywały zlecenia od urzędu miasta, w zamian prezentując lukrowany obraz władz. Obecnie przystąpiły się do prowadzenia negatywnej kampanii, do której, na potrzeby demokratycznych wyborów, wykorzystują fałsz i nieprawdę. Chowając się za fikcyjnymi kontami, przedstawiają pańskich konkurentów w negatywnym, kłamliwym świetle. W uczciwej kampanii wyborczej posługiwanie się takimi metodami jest odrażające i moralnie naganne. Nie da się żyć w rozdwojeniu jaźni: z jednej strony krytykować telewizję publiczną za działania manipulacyjne, a z drugiej postępować analogicznie w samorządzie”, pisze Gornig.

Neumann: nie płaciłem za prowadzenie negatywnej kampanii
Neumann odpowiedział oświadczeniem. 

„W związku z pojawiającymi się w sieci kłamliwymi informacjami oświadczam, że nie mam nic wspólnego z fałszywymi kontami na Facebooku. Nigdy nikogo nie prosiłem, a tym bardziej nie płaciłem za prowadzenie negatywnej kampanii wobec kogokolwiek, z prawdziwych czy fikcyjnych kont na Facebooku ani w żadnej innej formie”. 

Zapytaliśmy kandydata, czy, jeśli nie był świadomy działalności dziennikarza, może publicznie potępić jego działanie i odciąć się od niego.

- Nie znam dowodów. Jeżeli istnieją takie i działania dziennikarza nie były zgodne z prawem, osoba, która je zidentyfikowała, powinna zgłosić to w prokuraturze. Nie będę brał udziału w jakichkolwiek dyskusjach opartych na przypuszczeniach i domysłach.

Wysłaliśmy krążący po sieci dowód i raz jeszcze zapytaliśmy, czy kandydat odcina się od działalności „Michała Ustrzyckiego”. Neumann już nie odpowiedział. 

Z wami nie gadam
Do sprawy, podczas swojej konferencji prasowej, odniósł się także Moszyński, pełniący obecnie funkcję prezydenta Gliwic i także startujący w wyborach, z komitetu niezależnego. Poproszony przez jednego z radiowców o komentarz, zapewnił, że sprawa będzie szczegółowo badana i zostaną wyciągnięte konsekwencje, w tym materialne.

- Apeluję do moich konkurentów, by nie robić negatywnej kampanii – powiedział Moszyński.

Pytanie, co miał na myśli, mówiąc o konsekwencjach materialnych. Być może odpowiedź daje zamieszczony na urzędowej stronie biuletyn informacji publicznej, z którego wynika, że firma redaktora Morawiaka od siedmiu lat otrzymuje z urzędu pieniądze na publikację materiałów informacyjnych i promocyjnych na profilu „Dzisiaj w Gliwicach” oraz w serwisie społecznościowym Facebook. 

Tylko w tym roku naczelny otrzymał na ten cel od miasta 60 tys. zł. W ciągu siedmiu lat – 412 tys.       

„Z wami nie gadam”. Tak redaktor Morawiak, początkowo, zareagował na naszą prośbę o komentarz do sprawy. Ostatecznie jednak zabrał głos. 

- Nie prowadziłem nigdy konta, które miałoby na celu robienie czarnego PR kandydatom na prezydenta Gliwic czy robienie pozytywnej reklamy tylko jednemu z nich. Informuję, że w związku z zarzutami pod moim adresem podjąłem kroki prawne, mające na celu ochronę mojego dobrego imienia – dziennikarz nie mówi wprost, że konto „Michał Ustrzycki” nie należało do niego.  

- Podkreślę, że jedynym „dowodem” na rzekome prowadzenie przeze mnie „fejkowego” konta jest wyłącznie grafika przygotowana przez pracownika konkurencyjnego portalu.

Redaktor zaznacza, że informację, jakoby prowadził takie konto, w formie grafiki komputerowej zamieścił Łukasz Gawin, grafik pracujący dla konkurencji. 

- Informację  rozpowszechniał również Petros Tovmasyan, kolega pana Gawina, kandydat PiS na radnego, aktualnie zaangażowany w kampanię Janusza Moszyńskiego.

Morawiak dodaje: - Nie wyobrażam sobie, że przygotowany fotomontaż może być dla kogoś jakimkolwiek dowodem. Uważam, że te działania miały na celu zdyskredytowanie mnie. Podejmę kroki prawne przeciwko każdemu, kto będzie naruszał moje dobre imię i rozpowszechniał nieprawdziwe informacje.

Pan ma dziś problem, redaktorze
Podobną refleksją redaktor próbował podzielić się także podczas wspomnianej już konferencji Moszyńskiego. Ale ponieważ pytał, nie pozwalając kandydatowi dojść do głosu, ten dyskusję przerwał.

- Odnoszę wrażenie, że ma pan dziś jakiś problem, panie redaktorze – stwierdził Moszyński.

- Konto „Michał Ustrzycki”, które prawdopodobne prowadził pan Morawiak, to jedno z kilkudziesięciu fałszywych, które aktywnie komentują na gliwickich portalach – uważa z kolei Petros Tovmasyan, lokalny polityk i społecznik, wywołany przez Morawiaka. - Co ciekawe, najczęściej chwalą konkretnego kandydata i najczęściej występują właśnie na profilu „Dzisiaj w Gliwicach”. Jeżeli pan Morawiak chce nas pozwać, doskonale, materiału jest bardzo dużo.

Nasi informatorzy, prowadzący na Facebooku po kilka kont, twierdzą, że nie jest możliwe, by w tej sprawie nastąpiło przekłamanie. Ewentualnie fotomontaż, tu dość prosty. Podejrzewany o niego Łukasz Gawin zapewnia jednak, że „grafika” fotomontażem nie jest.

- Zaprezentowane przeze mnie zrzuty ekranu są prawdziwe, a sugestię pana Marka Morawiaka, że jest inaczej, można łatwo obalić. Zawsze też istnieje możliwość zwrócenia się przez sąd do serwisu społecznościowego Facebook o wskazanie, z jakiego komputera założono fikcyjne konto. Fałszywy profil zniknął natychmiast po zdemaskowaniu jego autora, ale jest mnóstwo świadków, którzy potwierdzą, że istniało, posiadam też zrzuty ekranu i film – mówi Gawin.

Grafik dodaje, że nie jest związany z żadną opcją polityczną i nie angażuje się w bieżące spory polityczne w mieście. 

- W obliczu takiej kompromitacji panu Morawiakowi pozostało już tylko pójść w zaparte i zaatakować mnie. Ale sądzę, że lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby po prostu przeprosił obrażane osoby.

Marysia Sławańska


OŚWIADCZENIE LOKALNYCH i REGIONALNYCH DZIENNIKARZY

My, gliwiccy dziennikarze, publicyści, reporterzy, dziennikarze obywatelscy, stanowczo odcinamy się od działalności pseudodziennikarskiej osób, które, nie mając ku temu podstaw, dyskredytują i oczerniają lokalnych polityków, w tym kandydatów na prezydenta miasta. Sprzeciwiamy się takim działaniom, uważając je za haniebne, niezgodne z etyką dziennikarską oraz nielicujące z naszym zawodem.

1. Agnieszka Baron-Twarkowska, TV Imperium
2. Grzegorz Biernacki, Radio CCM
3. Michał Boduch, TV Imperium
4. Patryk Bródka, Twoje Gliwice
5. Jakub Budak, TV Imperium
6. Michał Buksa, Nowiny Gliwickie
7. Patrycja Cieślok, TV Imperium
8. Marcin Fabrykowski, 24gliwice/Gazeta Miejska
9. Łukasz Gawin, 24gliwice/Gazeta Miejska
10. Dariusz Jezierski, Info-Poster
11. Anna Kruszewska, Radio CCM
12. Błażej Kupski, Nowiny Gliwickie
13. Małgorzata Lichecka, Nowiny Gliwickie
14. Żaneta Mrozek-Siewierska, 24gliwice/Gazeta Miejska
15. Radosław Nosal, Telewizja TVS
16. Magda Panek, Nowiny Gliwickie
17. Adam Pikul, Nowiny Gliwickie
18. Marysia Sławańska, Nowiny Gliwickie 
19. Andrzej Sługocki, Nowiny Gliwickie
20. Jarosław Sołtysek, Magazyn Prestiż
21. Adam Sosnowski, Radio CCM
22. Michał Szewczyk, 24gliwice/Gazeta Miejska
23. Adriana Urgacz-Kuźniak, Magazyn Prestiż
24. Andrzej Wawrzyczek, Wawrzyczek w Mieście
25. Natalka Wójcik, dziennikarz obywatelski
26. Damian Żabicki, Tuba Gliwic



Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj